Podsumowanie sezonu 2021/2022 – Ocena 10/10. Wielka huśtawka nastrojów i na koniec święto!
W minionym sezonie Widzew Łódź uzyskał bezpośredni awans do Ekstraklasy zajmując 2 miejsce w tabeli. Liczby nie kłamią. Prawie przez cały sezon Widzew zajmował w tabeli miejsce gwarantujące awans, przez większość rundy jesiennej był liderem. Tylko dwie drużyny strzeliły więcej goli, tylko dwie wygrały więcej meczów, tylko jedna przegrała mniej. Ponad 20 różnych zawodników wpisało się na listę strzelców co jest rekordem tej ligi. Jeżeli taki stan rzeczy zestawimy z dużo słabszą postawą zaledwie rok temu oraz brakiem poważnych aspiracji do awansu przed sezonem to ocena tego co na boisku dokonali piłkarze i trener Niedźwiedź musi być jednoznaczna – miniony sezon był ogromnym i niekwestionowanym sukcesem, takim na 10/10.
Liczby nie kłamią, ale nie pokazują tego co przeszli kibice RTS w minionym roku. Bo oprócz wielu wzlotów sezon Widzewa obfitował też w kilka poważnych upadków. Choć trudno w to uwierzyć z obecnego punktu widzenia, ale przez dosyć długi okres Widzew punktował i grał na poziomie kandydata do spadku! Sam awans rozstrzygnął się dopiero wraz z ostatnim gwizdkiem sędziego w ostatnim z 34 ligowych meczów.
Spójrzmy wiec na miniony sezon nie pod kątem liczb a właśnie tego jak w praktyce wyglądała nasza droga do awansu i jej poszczególne etapy.
SEZON 2021/2022
ETAP 1 Kolejki od 1 do 13 – Widzew rządzi!
Pierwsze 13 meczów w wykonaniu Widzewa to zdecydowanie najlepszy okres całego sezonu. W sumie 10 zwycięstw, 2 remisy, tylko jedna porażka i aż 32 punkty! Te mecze to był fundament na którym zbudowano ostateczny sukces. Nie ma dużej przesady w stwierdzeniu, że walka o awans była już potem głownie walką o nieroztrwonienie dorobku z pierwszych 13 meczów. W pozostałych 21 meczach Widzew zdobył 30 punktów. Mamy więc prostą statystykę - do 13 kolejki włącznie 2,46 pkt na mecz a przez pozostałe 21 kolejek 1,42 punktu na mecz.
Ale znów, statystyki nie pokazują tego co robił na boisku Widzew. A Widzew grał momentami pięknie. Trzy, cztery gole na własnym boisku stały się normą. Widzew grał pięknie zespołowo, ale piłkarze strzelali też fenomenalne gole indywidualne. Niektóre bramki były na poziomie Premier League. Motorem napędowym zespołu był Julek Letniowski, gole na lewo i prawo strzelał Bartek Guzdek a Dominik Kun szybko został królem asyst. Marek Hanousek rządził na środku pola a obrona grała na przyzwoitym i stabilnym poziomie. Żaden mecz nie był łatwy, ale Widzew zazwyczaj znajdował sposób na złamanie przeciwnika.
Kulminacją tego okresu było wyjazdowe zwycięstwo z Koroną. Kielczanie przez większość meczu kompletnie zdominowali Widzew. Pod koniec grając już w 10 mieliśmy prawdziwą obronę Częstochowy. Po tym zwycięstwie Widzew wydawał się jednak nie do ruszenia. Bo skoro wygrywamy nawet w meczach, gdzie przez większość czasu desperacko się bronimy to kto może nas pokonać i jak, chyba nikt i w żaden sposób? Ten mecz okazał się jednak zakończeniem świetnej passy.
ETAP 2 Kolejki od 14 do 20 – Widzew czołga się do jesiennej mety.
14 kolejka przyniosła długo wyczekiwane derby Łodzi i początek gry Widzewa, który obserwowaliśmy już do końca rundy. Drużyna grała nerwowo, traciła inicjatywę na długie okresu meczu, bardzo łatwo traciła bramki. Jednocześnie potrafiła pokazać charakter i walkę. W derbach udało się odrobić dwubramkową stratę i uratować remis. W tym okresie aż czterokrotnie drużyna zdobywała punkty w meczach, w których przegrywała. Niestety od meczu w Kielcach na jesień udało się wygrać już tylko jeden mecz.
Jakie były powody takiego załamania formy pod koniec rundy jesiennej? Ten okres pokrywa się z kontuzją Julka Letniowskiego. Rozpadła się też obrona tak przez kontuzje jak i kartki. Tanżyna, Nowak, Stępiński stanowili zgrane trio środkowych obrońców, ich zmiennicy grali słabo. Na pewno w którymś momencie zaczęło się czuć zwyczajną fatygę przedłużoną do 20 meczów rundą jesienną. Wszyscy czekali na koniec rozgrywek i dociągnięcie do półmetka z jak najmniejszymi stratami punktowymi. Trzeba też powiedzieć uczciwie, że fenomenalny początek sezonu przerósł oczekiwania wszystkich, poprzeczka dla naszych piłkarzy znacząco się podniosła. Remisy zaczęły smakować jak porażki a porażki jak koniec świata.
ETAP 3 Kolejki 21-24 – jest bardzo, bardzo źle.
Trener Niedźwiedź na początku sezonu doskonale poukładał zespół mimo tego, że wcześniej z nim nie pracował i miał mało czasu. Można było więc oczekiwać jeszcze lepszych wyników po spokojnym przepracowaniu zimy, zwłaszcza że do Widzewa dołączyło kilku perspektywicznych zawodników z Bartkiem Pawłowskim na czele. Każdy chciał zapomnieć o słabej końcówce jesieni. Widzew miał wygrywać i pewnie zmierzać do ekstraklasy. Nawet zarząd przyznał, że awans jest oficjalnym celem. Niestety stało się coś odwrotnego. Widzew zaczął rozgrywać najgorsze mecze w sezonie, gdzie fatalna gra szła w parze z fatalnymi wynikami.
Najpierw była porażka na własnym boisku 2:5 z Arką a potem po przyzwoitym zwycięstwie ze Stomilem chyba jeszcze gorsze mecze z Polkowicami 0:0 i Odrą Opole 0:1. Widzew w obu spotkaniach grał absolutnie fatalnie. Na boisku nie kleiło się nic, piłkarze próbowali rozgrywać piłkę spod własnej bramki, tracili ją zaraz po przekroczeniu połowy boiska. Nasi zawodnicy byli powolni, niedokładni, chaotyczni. Pojawiły się pytania o to ”co oni dokładnie robili na zgrupowaniu w Turcji”?. Poziom gry był na miarę spadku z ligi. Mimo, że Widzew cały czas utrzymywał się na 2 miejscu w tabeli, spadek nawet poza strefę barażową wydawał się nieuchronny a awans prawie niemożliwy.
Żeby pogorszyć złą sytuację w meczu z Polkowicami kontuzji do końca sezonu dostał jeden z naszych najlepszych piłkarzy Kuba Wrąbel. Po chwili do listy kontuzjowanych dołączył nasz drugi golkiper i zostaliśmy bez bramkarza. Z gry do końca sezonu został też wyłączony kapitan zespołu Daniel Tanżyna.
ETAP 4 Kolejki 25-29 – Przebudzenie.
Po meczu z Odrą Widzew potrzebował, jeżeli nie cudu to przynajmniej czegoś co pozwoliłoby odwrócić losy tego rozsypującego się sezonu. I to coś przyszło w formie dwutygodniowej przerwy spowodowanej meczami eliminacji mistrzostw świata. W tym okresie nastąpiły trzy ciekawe wydarzenia: Widzew odbył ukryty przed mediami mecz kontrolny z L***ą W-wa, który wygrał 3:2 (co od razu nastroiło do miłych wspomnień), do obrony z bardzo dobrym skutkiem został przesunięty filar pomocy marek Hanousek a Widzew pozyskał dwóch bramkarzy, którzy okazali się godnymi następcami Wrąbla i Reszki. Transfery Ravasa i Lytwynienki to osobny temat i majstersztyk w dziedzinie pozyskiwania graczy w trudnym i kryzysowym momencie. Gra Widzewa nadal nie porywała, ale została uporządkowana i drużyna zaczęła wygrywać i zbierać punktu. W tym okresie zanotowaliśmy cztery zwycięstwa i remis (po utracie bramki w 96 minucie domowego meczu ze Skrą). W pamięci zapadło dramatyczne zwycięstwo w końcówce meczu z Tychami. Przesunięcie Hanouska do obrony choć awaryjne, uporządkowało naszą grę i wprowadziło do niej element spokoju.
ETAP 5 Kolejki 30-34 - Porażka goni porażkę, ale są wygrane derby a na koniec awans!
Końcówka sezonu to jedno wielkie podsumowanie rollercostera jakim był sezon 2021/2022. Po serii 5 meczów, w których Widzew zdobył aż 13 punktów, przyszedł domowy mecz z Koroną, jednym z głównych rywali do awansu. Widzew rozegrał najlepszy mecz rundy i przegrał. Smutek po meczu nie trwał długo, bo po tygodniu RTS wygrał derby. Nikt już nie pamięta, że był to słaby mecz. W pamięci zostaje jedynie bramka Pawłowskiego i wynik 1:0! Radość po derbach została szybko ucięta żenującym meczem na własnym boisku z Resovią. Widzew grał tak słabo jak na samym początku rundy, przegrał 1:4 a mogło być dużo gorzej. Co ciekawe dzięki porażkom głównych rywali (Arka jak tylko wyprzedziła Widzew w tabeli sama zaczęła tracić punkty) Widzew w przypadku zwycięstwa miał szansę przypieczętować awans w przedostatniej kolejce w meczu z Miedzią. I mimo słabej gry miał szansę wygrać. Jednak Letniowski nie wykorzystał rzutu karnego pod koniec meczu, a chwilę potem Widzew naciął się na kontrę i przegrał. Ostatnia kolejka była już ostatnią szansą na awans. Mecz z Podbeskidziem to już historia sama w sobie. Widzew po pięknej walce całego zespołu wygrał 2:1 i przypieczętował zasłużony awans!
Miniony sezon mimo promocji do Ekstraklasy zaserwował kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Ale mimo wszystko, biorąc pod uwagę wszystkie spadki i upadki, niespełnione nadzieje i wszystkie rozczarowania z ostatnich lat - można spokojnie pokusić się o wniosek, że miniony sezon był najlepszym i najciekawszym w wykonaniu Widzewa w XXI wieku!
Komentarze
Prześlij komentarz