Piłkarz sezonu 2021/2022 oraz kto się wyróżnił.
Piłkarz sezonu – Dominik Kun.
Dominik na tytuł piłkarza sezon wg. WidzewBlog zapracował tak samo ciężko jak ciężko pracuje na boisku – w każdym meczu. Wszyscy kibice uwielbiają piłkarzy „walczaków”. Takich którzy zawsze dają z siebie 100%, biegną do każdej piłki, wdają się w każdy możliwy pojedynek, jak coś im nie wyjdzie za chwilę próbują znowu i mówiąc potocznie „są nie do zdarcia”. Takim piłkarzem jest właśnie Dominik. Co więcej Dominik jest także piłkarzem dobrym technicznie, szybkim, wytrzymałym a dodatkowo w minionym sezonie ominęły go kontuzje. Dorobek siedmiu asyst (najlepszy wynik w zespole) i dwóch goli na pierwszy rzut oka nie jest imponujący, niewielu jednak zawodników w Widzewie przyczyniło się bezpośrednio do większej ilości bramek. Dominik tak jak reszta drużyny miał słabsze mecze i słabsze okresy. Wydaje się, że w jego przypadku nie zawsze na dobre wychodziły liczne roszady kadrowe, gra na nieoptymalnej pozycji czy okresami brak wyraźnego systemu gry całego zespołu. Momentami kibice pytali „ok, Dominik dużo biega, jest wszędzie, ale co z tego wynika”? Jednak nawet w tych słabszych, chaotycznych meczach Widzewa, Dominik Kun był jednym z najaktywniejszych graczy, w najgorszym wypadku absorbującym swoją aktywnością uwagę przeciwnej obrony. W ostatnim meczu Kun strzelił fenomenalnego gola Podbeskidziu, to był gol który dał nam awans. Dobrze, że autorem tego gola był właśnie Kun. Dominik zasłużył na tą bramkę świetną grą i ciężką pracą na przestrzeni całego sezonu.
Wyróżnili się
Marek Hanousek – praktycznie równorzędny z Kunem kandydat na gracza sezonu. Marek to typowy defensywny pomocnik operujący zaraz przed obroną. Hanusek ma jednak sporo umiejętności ofensywnych, na myśl przychodzi fenomenalna asysta przy golu Pawłowskiego w meczu z Podbeskidziem. Marek ma bardzo dobry przegląd pola, dzięki któremu jest w stanie przechwycić wiele piłek, wspierając tym obronę, ale potrafi też sensownie przekazać piłkę do ataku. Na boisku emanuje z niego spokój i opanowanie. Po czterech meczach rundy rewanżowej Widzew znalazł się w największym kryzysie podczas minionego sezonu. W trakcie dwutygodniowej przerwy w rozgrywkach Marek został awaryjnie przesunięty do środka obrony. To był jeden z punktów zwrotnych naszego sezonu, Hanousek na środku obrony sprawdził się świetnie a lepsza organizacja gry płynąca bezpośrednio z obrony udzieliła się reszcie drużyny. Marek to jeden z piłkarzy Widzewa, który powinien być w stanie podbić Ekstraklasę.
Kuba Wrąbel - od początku sezonu siła spokoju i pewna para rąk. Dobra obrona strzałów, dobra gra na przedpolu, refleks, odwaga i zimna głowa. Dzięki tym cechom Kuba uratował nam sporo punktów i do momentu kontuzji wykluczającej go z 1/3 był kandydatem na gracza sezonu.
Juliusz Letniowski - Do momentu otrzymania czerwonej kartki w wyjazdowym meczu z Koroną oraz złapania kontuzji niedługo po tym zdarzeniu, murowany kandydat na miano gracza sezonu. W tym krótkim okresie Julek strzelił trzy gole, zaliczył cztery asysty i był prawdziwym motorem napędowym zespołu. Tak długo jak Letniowski był na boisku tak długo kibice wiedzieli, że w każdej chwili może stać się „coś” dobrego. W domowym meczu z Polkowicami to on doprowadził do wyrównania pięknym strzałem z 25 metrów, to on złamał obronę Skry serią perfekcyjnych dośrodkowań i stałych fragmentów gry, to po jego rzucie wolnym strzeliliśmy gola Koronie itp. itd. Technika, świetne podania, zaskakujące zagrania, bardzo dobry strzał i naturalne predyspozycje do ataku – taki był Julek do 13 kolejki. Potem przyszła długa kontuzja i zaledwie kilka meczów w niepełnym czasie gry na sam koniec rundy.
Bartek Pawłowski - przyszedł w przerwie zimowej jako chyba jeden z największych transferów Widzewa w ostatnich latach. Ciążyła na nim ogromna presja, z którą sobie poradził. Od pierwszych minut ba boisku było widać, że umiejętnościami przerasta 1 ligę, ale Bartek do umiejętności dokłada jeszcze ciężką pracę w stylu Dominika Kuna. W efekcie mieliśmy sześć goli, większość absolutnie kluczowych (Stomil, Tychy, Derby, Podbeskidzie) i niepodważalny pozytywny efekt na grę całej drużyny. Co ciekawe Bartek, podobnie jak Hanousek, rozegrał większość rundy nie na swojej pozycji, czyli na szpicy ataku jako typowa „9”. Może w Ekstraklasie nie będzie mu już tak łatwo, ale w minionej rundzie grał jak typowy łowca bramek. Gola z Podbeskidziem można oglądać 100 razy w zwolnionym tempie i nadal się zastanawiać, jak on dał radę wybić się przed obrońcę? Po Bartku widać było jak na dłoni że bardzo zależało mu na tym awansie. Wystarczy przypomnieć sobie celebracje po golach z Tychami i w derbach. Gdy był w Widzewie obie rundy i obie rozegrał na takim poziomie, pewnie zostałby jednogłośnym piłkarzem sezonu w każdym portalu internetowy. Jakieś minusy? Jest jeden: Bartek grał czasem jak typowy chłopak na podwórku, który jest lepszy od innych, chce sam wszystkich przekiwać i na koniec strzelić gola. To nie wychodziło nawet w 1 lidze, bo zbyt długo holowana przy nodze piłka była często tracona tracona. Trzeba zakładać, że w ekstraklasie problem zniknie.
Odegrali pozytywną rolę:
Bartek Guzdek – gracz jednej rundy. W przeciwieństwie do Wrąbla, Letniowskiego czy Pawłowskiego był w klubie i był zdrowy przez większość sezonu. Ale świetnej formy z jesieni nie powtórzył na wiosnę. Co więcej, jeżeli jesienią był jednym z najlepszych piłkarzy w drużynie, to na wiosnę jednym z najsłabszych. Na jesień przebojowy i uśmiechnięty, na wiosnę powolny, zgarbiony i nieporadny. Która runda pokazała nam prawdziwego Guzdka? Miejmy nadzieję, że pierwsza.
Henrich Ravas – co za transfer! Henrich przyszedł awaryjnie na miejsce kontuzjowanych Wrąbla i Reszki. Miał się z czym mierzyć bo Wrąbel przez większość sezonu był prawdziwą podporą naszej drużyny. Henrich szybko się zaaklimatyzował, grał naprawdę dobrze i uratował nam sporo punktów. Jego obrona w sytuacji sam na sam była kluczowa do zwycięstwa w derbach.
Patryk Stępiński – bardzo solidny obrońca, przez większość sezonu grał na równym dobrym poziomie, strzelił też kilka tak ważnych jak efektownych goli. Ma szansę poradzić sobie w ekstraklasie.
Karol Danielak – nie prezentował równej formy, ale miał momenty gdzie pokazał klasę, zwłaszcza na jesień
Ernest Terpiłowski – perspektywiczny młodzieżowiec, który na wiosnę szybko znalazł miejsce w pierwszym składzie.
Radek Gołębiowski - kolejny ciekawy młodzieżowiec, który miał dobre momenty w zeszłym sezonie (np. wolny przed zwycięskim golem z Tychami). Na razie brakuje stabilnej formy.
Komentarze
Prześlij komentarz